712. BIO ALGA - NOWOŚCI MARKI AVA LABORATORIUM

Już od jakiegoś czasu testuję produkty z serii Bio Alga marki Ava Laboratorium. Jak pewnie wiecie - jeśli oczywiście zaglądacie regularnie na mojego bloga kosmetyki tej firmy pojawiają się u mnie bardzo często. Dzieje się tak dlatego, że bardzo polubiłam kosmetyki z naturalnym składem i lubię dbać o moją cerę, która w ostatnim czasie jest nieco kapryśna. Dziś przedstawię Wam dwa nowe cuda, bez których trudno wyobrazić sobie wieczorną pielęgnację. Mowa tutaj o toniku do twarzy i mleczku do demakijażu. Zaraz opowiem Wam nieco więcej, także siadajcie wygodnie w fotelach i poczytajcie kilka zdań o tych nowościach!




odświeżenie i nawilżenie
Pojemność: 200 ml
Cena: ok. 20 złotych

Tonik jest kosmetykiem, bez którego nie wyobrażam sobie codziennej pielęgnacji. Tego typu produkty stosuję już chyba od 15 lat i naprawdę uważam, że potrafią zdziałać cuda. Ten ze zdjęcia posiada w składzie aż 97% składników pochodzenia naturalnego. I to jest produkt, który każda z nas powinna mieć w swojej kosmetyczce. Przede wszystkim jest tani i to jest główna jego zaleta. Dodatkowo jest bardzo wydajny. Ale najważniejsze w tym wszystkim jest działanie. Bardzo dokładnie oczyszcza skórę i ją tonizuje. Dzięki temu okolice strefy T nie błyszczą się w każdą stronę. Można zapomnieć o przetłuszczaniu się cery. Przyjemnie pachnie, nie jest to żaden duszący zapach, raczej delikatne mydło. Efektem, który uzyskujemy przy dłuższym stosowaniu na pewno jest dobre nawilżenie i regulacja sebum, a także ukojenie dla zaczerwienionych miejsc na twarzy. Produkt ten można stosować rano i wieczorem!



oczyszczanie twarzy
Pojemność: 200 ml
Cena: ok. 26 złotych

Lubię wszelkiego rodzaju płyny micelarne, toniki i wszystko, co ma bardzo wodnistą konsystencję. Problem pojawia się, gdy na pokładzie widzę mleczko, olej, żel, czyli wszystko co jest gęste i lepkie. Ale... mleczko do demakijażu z serii Bio Alga jest bardzo lejące, nie klei się, a jednocześnie doskonale zmywa makijaż. Powiem szczerze, że przy pierwszych testach byłam zaskoczona, ponieważ okazało się, że tusz do rzęs nie był żadnym problemem! Ogromne ukłony za ten produkt. Naprawdę podoba mi się taka lejąca konsystencja. Szukałam też odpowiedniego słowa, by opisać jego zapach, ale przyszło mi do głowy tylko bezzapachowy krem. Miałyście kiedyś krem, który niby nie miał zapachu? Otóż miał, właśnie taki... kremowy (?) i to dokładnie ten zapach. Mleczko ma 98% składników pochodzenia naturalnego, w żaden sposób nie podrażnia skóry, a dodatkowo głęboko ją nawilża. Cera wygląda na świeżą, zadbaną i zadowoloną z używania tego mleczka, serio! :)