755. CZARNA SUKIENKA MIDI WE WZÓR

 Pewnie zdążyliście już zauważyć, że uwielbiam sukienki o długości midi. I kapelusze. I botki. I właśnie taką stylizację przygotowałam dziś. To mój klimat, czuję, że tak mi najlepiej, a w dodatku sukienki midi zawsze są najładniejsze. Nic na to nie mogę poradzić. 

Zdjęcia, które dzisiaj obejrzycie to nie był łatwy orzech do zgryzienia. To był prawdziwy orzech włoski w skorupce. Wyobraźcie sobie, że macie tylko jeden dzień w tygodniu, kiedy możecie zrobić zdjęcia tej stylizacji. Budzicie się rano, za oknem deszcz i wichura, która jest w stanie porwać dach, albo przynajmniej złamać kilka gałęzi. I jest jeszcze kilka stopni mniej, niż pokazywała prognoza.

I wtedy wychodzę ja. Cała na czarno. Z pozytywnym nastawieniem. Z piękną sukienką. Z nową torebką. Z uśmiechem. I wiecie co? Naprawdę polubiłam tę sesję. Było zimno, ja zmarznięta, na diecie, zostałam zawieziona pod Żabkę i zjadłam ciepłego, pysznego, niezdrowego hot-doga. I było mi dobrze!

754. PEREŁKA Z ALIEXPRESS

 Wiem, że zarówno na Instagramie jak i tutaj, na moim blogu chętnie oglądacie wpisy, gdzie pokazuję perełki z Aliexpress. Jakoś się tak złożyło, że czasami lubię poszperać na tym portalu i znaleźć jakieś perełki. To będzie też jedna z ostatnich "cieplejszych" stylizacji - w końcu czas wejść w wiosenne outfity. Co prawda dzisiaj za oknem nie jest jakoś "wiosennie", ale kto wie, może w przyszłym tygodniu będzie lepiej? 

Na dziś przygotowałam więc sukienkę, która na Aliexpress jest totalnym hitem. Ma mnóstwo feedbacków, dziewczyny pokazują się w tej sukience (dostępna w dwóch wersjach kolorystycznych), więc stwierdziłam, że jeśli ją zamówię to się nie zawiodę. I właśnie tak było! Do tego płaszczyk w ceglanym kolorze, wygodne botki, czapka i torebka. Sama torebka też jest właściwie zabawna - wróciła moda z czasów młodości mojej mamy. Pamiętam czasy, kiedy i mama nosiła torebki na krótkim pasku. Ekstra!


753. GALATEA OD MARIE ZELIE

 Jestem ciekawa czy schowaliście już zimową garderobę? Ja miałam moment, w którym powiedziałam sobie, że zimowe kurtki chowam głęboko na dno szafy, a kozaki ukrywam w kartonach i wynoszę do piwnicy. Tam miały czekać na przyszły rok. Wyniosłam je dokładnie przed moim wyjazdem w góry, a już po powrocie przytargałam wszystko spowrotem. Jestem totalnym zmarzluchem i uwielbiam, kiedy ubrania mnie grzeją. Na razie więc nie rozstaję się z zimowymi elementami!

Tym razem jednak chciałabym Wam pokazać cudowną sukienkę. To model Galatea od Marie Zelie. Jak już pewnoe zdążyliście zauważyć sukienki tej marki wyjątkowo przypadły mi do gustu. Uwielbiam je. Widać, że są wykonane z dbałością o każdy detal. Tutaj nie ma mowy o niedoróbkach, błędach w materiale czy wystających nitkach. Wszystko jest perfekcyjnie przygotowane nawet dla najbardziej wymagających klientów. Prezentuję Wam więc stylizację jeszcze w nieco zimowym klimacie - widzicie padający śnieg? :)