642. RECENZJA HEMP CARE

To moja pierwsza przygoda z kosmetykami Hemp Care. Są stworzone przez firmę Allegrini, która istnieje już od 1945 roku! Wyroby te pochodzą z Włoch i wpisują się we włoską tradycję piękna. Wiecie, co od razu zwróciło moją uwagę? Przede wszystkim minimalistyczne opakowania - coś takiego naprawdę lubię. Miałam okazję przetestować peeling do ciała oraz serum pod oczy. Jeśli jesteście ciekawi jakie są moje wrażenia, co spodobało mi się już po pierwszym użyciu, a co nie do końca mi odpowiada to koniecznie przeczytajcie moją recenzję. Obiecuję, że będzie krótko, zwięźle i na temat! :)


EYE SERUM
Pojemność: 15 ml
Cena:  ok. 75 zł

Papierowy kartonik o dość szorstkej fakturze, a w środku malutka tubka po brzegi wypełniona serum z organicznym olejem konopnym. Jest to produkt wolny od parabenów, olejów mineralnych, barwników, SLS, PEG i wszystkich innych "cudownych" składników, które na dłuższą metę mogą szkodzić naszej skórze. Jest to bezzapachowy produkt, który aplikowałam każdego wieczoru. Bardzo szybko się wchłania, zanim się położyłam do łóżka nie było po nim śladu. Po całodniowych zmaganiach w pracy daje przyjemne uczucie ulgi, świeżości i ukojenia dla zmęczonych oczu. A rano każda z nas obudzi się bez śladów zmęczenia! Po około miesiącu stosowania wyraźnie zmniejszą się cienie pod oczami, dzięki czemu skóra będzie wyglądać. Trzeba przyznać, że jest to też produkt wydajny - zapewniam Was, że warto w niego zainwestować. Mimo tego, że nie jest to mała kwota, to jednak myślę, że można sobie pozwolić na odrobinę luksusu, za takie efekty! 


BODY SCRUB
Pojemność: 250 ml
Cena: ok. 120 zł

Po odkręceniu pojemniczka poczujemy delikatny zapach. Ładny, nieco cytrusowy, z odrobiną ziół. To nie jest peeling gruboziarnisty, zawiera lekkie drobinki, które pozwalają na odświeżenie naskórka. Jak już wiecie z poprzednich recenzji scrub jest moim ulubionym kosmetykiem ze wszystkich, jakie wymyślił człowiek. A co za tym idzie - przetestowałam ich już setki. Ten jest wyjątkowo dobry. Świetnie złuszcza naskórek,  sprawiając, że skóra jest miękka, przyjemna w dotyku. Stosowałam go na suchą skórę, dwa razy w tygodniu, a następnie zmywałam letnią wodą. Ciało jest jędrne, widać rozjaśnienie rozstępów. Co ważne - zimą warto zainwestować nie tylko w kosmetyki nawilżające, ale też natłuszczające. Dlatego też ten peeling łączy w sobie obie właściwości. W składzie odnalazłam także proszek, który został uzyskany ze skorupki owocu drzewa Tamanu. Pozwala on na przygotowanie zabiegu oczyszczającego i detoksykującego, zapewniającego rewitalizację naskórka. Fajnie, co nie?