530. KOSMETYKI PAUL MITCHELL
Przynajmniej kilka razy w tygodniu dostaję od Was pytania o to jak dbam o swoje włosy. Z tym jest naprawdę różnie. Czasami zachwycam się jakimś kosmetykiem już po pierwszym użyciu i staram się go kupować za każdym razem, kiedy w opakowaniu widać już dno. Innym razem coś nie do końca mi pasuje - a to konsystencja, a to zapach i mimo tego, że staram się przekonać do tego produktu to i tak nie ma takiej szansy.
Dziś przedstawiam kosmetyki marki Paul Mitchell, które w ostatnim miesiącu dbały o kondycję moich włosów. Po tym czasie postanowiłam przyjść do Was z recenzją, w której opiszę ich działanie, a także wskażę mojego faworyta, którego używam po każdym myciu i przy każdej stylizacji włosów! To co, jesteście gotowi by poznać trochę nowości? Mam nadzieję, że tak!
Paul Mitchell to marka produkująca profesjonalne kosmetyki fryzjerskie do pielęgnacji i stylizacji włosów. Uwielbiam wszelkiego rodzaju nowości, które jeszcze nie miały okazji zagościć na mojej półce, dlatego bardzo chętnie przystąpiłam do testowania! Dwa pierwsze produkty pochodzą z luksusowej linii Awapuhl Wild Ginger Mirrorsmooth. Swoją przygodę rozpoczęłam z szamponem. Na początku zauważyłam jego gęstą konsystencję i piękny zapach. Dokładnie rozprowadziłam go po włosach i już wiedziałam, że na pewno jakiś dobry efekt pojawi się na moich włosach. Dlaczego? Ponieważ już przy spłukiwaniu włosy były inne niż zwykle - bardziej podatne na wodę, a tym samym gładsze i przede wszystkim nie plątały się tak jak zwykle. Skąd taki efekt? W szamponie zawarty jest ekskluzywny kompleks KeraReflect oraz naturalny olejek abisyńki, dzięki czemu włosy są bardziej nawilżone, gładkie i z odrobiną połysku.
Szampon to jedna z tych przyjemniejszych rzeczy. Niestety nie wszystkie odżywki służą mi tak dobrze. Zazwyczaj jest tak, że odżywka obciąża moje włosy, które stają się ciężkie, bardzo szybko się przetłuszczają i tak naprawdę chwilę po umyciu wyglądają jakby były nieświeże. Dlatego z dużą dozą ostrożności podchodzę akurat do tego typu kosmetyków. Odżywka marki Paul Mitchell okazała się być odrobinę inna. Przede wszystkim jest bardzo lekka, a tym samym nie ma mowy o jakimkolwiek obciążeniu włosów. Dodatkowo pięknie je nawilża i nadaje blasku. No i rzecz, o której nigdy nie mogę zapomnieć w przypadku moich długich i gęstych włosów. Mianowicie ułatwia rozczesywanie, dzięki czemu trwa to dosłownie kilka minut. I teraz wiadomość do wszystkich dziewczyn, które mają problem z elektryzowaniem się włosów - dzięki tej odżywce pozbyłam się tego problemu!
Zdecydowanie to kosmetyki wysokiej jakości, ale też dużej wydajności. Używam ich bez przerwy od miesiąca, a w opakowaniu zostało ich jeszcze na kolejny miesiąc. Wystarczy niewielka ilość by dobrze umyć i odżywić włosy, dlatego też warto po nie sięgnąć i wydać kilka groszy więcej - jeśli kosmetyki będą dobrze dobrane do Waszych włosów to z pewnością zauważycie różnicę. Co jeszcze przekonuje mnie w firmie Paul Mitchell? Przede wszystkim to, że chce ulepszać świat. Dbanie o standardy przyjazne dla środowiska to główna filozofia tej marki! Okazuje się, że jako pierwsza firma produkująca produkty do pielęgnacji włosów publicznie sprzeciwiła się testowaniu kosmetyków na zwierzętach. Kiedy czytam coś takiego naprawdę moje serce się cieszy! Dodatkowo na farmach imbiru hawajskiego wykorzystywane są panele solarne, w których zbiera się energię słoneczną. Jestem pod ogromnym wrażeniem całej filozofii, która obejmuje firmę!
A teraz mój prawdziwy hit, czego w ogóle się nie spodziewałam. Spray, który jest szybkoschncy, a także odporny na wilgoć to aktualnie mój numer jeden jeśli chodzi o stylizację włosów. Przyspiesza czas suszenia, a dodatkowo służy do ochrony termicznej włosów, dzięki ekstraktowi z łusek ryżu. Szkodliwe działanie mojej prostownicy jest od teraz osłabione i nie muszę martwić się, że moje włosy będą podatne na zniszczenia. Wszystko jest pod kontrolą. Co więcej proteiny z pszenicy wzmacniają zniszczone włosy. To zdecydowanie mój ulubiony kosmetyk, który będę używać aż do samego końca i z chęcią kupię kolejne opakowanie, ponieważ warto! Moje włosy są teraz bardziej odżywione i nie boję się ich wystawiać na działanie promieni słonecznych!
A Wy znacie markę Paul Mitchell? Polecam - zajrzyjcie do sklepu i zapoznajcie się z ofertą przystosowaną do Waszych włosów!
Nie słyszałam o tej marce, wydaje się ciekawa:)
OdpowiedzUsuńhttps://ladymademoiselle.pl
As usual amazing post! Thanks a lot for sharing)
OdpowiedzUsuńI have not heard of such a brand. It will be interesting to try.
OdpowiedzUsuńhttp://kira-gebbels.com
uwielbiam ich szampony do włosów :)
OdpowiedzUsuń_____________
PorcelainDesire ♥
Ja nie znam ,ale ten spray mnie zachecil :) pozdrawiam i zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej firmie, ale po przeczytaniu posta muszę przejrzeć ich stronę! :)
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG - KLIK!
Bardzo lubię kosmetyki Paul Mitchell:) Zaciekawił mnie ten spray do stylizacji, zwłaszcza, że ma właściwości termoochronne:)
OdpowiedzUsuńwww.evelinebison.pl
Great picks, dear! Looks like you've got yourself some fabulous products. xoxo
OdpowiedzUsuńNie znam, ale chętnie wypróbuję :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://aniaszumlas.blogspot.com/
Nie znam tej firmy,ale bardzo mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńNow these look like great products.
OdpowiedzUsuńhttp://missymayification.blogspot.co.uk