300. Kosmetyki INGRID - woda perfumowana i maskara.

Dawno nie było tutaj kosmetycznego wpisu, a wiem, że je oglądacie równie chętnie jak stylizacje. Dlatego też dziś postaram się zrecenzować dwa produkty, które otrzymałam od Verona Products Professional. Jakiś czas temu, o czym informowałam Was na facebooku, rozpoczęłam testowanie wody perfumowanej Love Story Kisses i maskary Bad Girls (Max Mascara).



Zacznę od recenzji wody perfumowanej Kisses. Jest to jeden z trzech zapachów w serii Love Story (pozostałe dwa to: Memories i Dreams). 

Love Story Kisses to zapach stworzony dla kobiet subtelnych, eleganckich i romantycznych. Niezwykle świeże nuty owocowe śliwki i mandarynki, uzupełnia aromat delikatnych kwiatów jaśminu, róży i lilii, pobudzających pozytywne emocje i zmysły.

I coś w tym, co producent pisze musi być prawdą. Przede wszystkim dlatego, że zapach jest świeży i bez problemu można w nim wyczuć nutę mandarynki. W pierwszej chwili zapach jest bardzo mocny, ale już po chwili łagodnieje i staje się subtelny i delikatny. Na pewno spodoba się tym, którzy lubią połączenia owocowo - kwiatowe.  Jak na wodę perfumowaną zapach trzyma się bardzo długo - od 6 do 12 godzin, co jest dla mnie absolutnym hitem, bo lubię pachnieć przez cały dzień! Z przyjemnością więc codziennie rano używam wody Kisses! Jaka szkoda, że przez Internet nie mogę Wam przesłać odrobiny tego zapachu! Niejedna z Was oszalałaby na jego punkcie!


Zachwyca mnie wygląd buteleczki, którą możecie zobaczyć na pierwszym zdjęciu. Prezentuje się pięknie, jest elegancka, nie ma zbędnych dodatków. Muszę przyznać, że butelka jest wyjątkowo mocna - spadła mi wiele razy i nigdy nic się z nią nie stało! 50 ml przy codziennym używaniu starczy Wam na ok. 3-4 miesiące, więc to na pewno dobra inwestycja, bo woda perfumowana Kisses jest bardzo wydajna. Sprawdzi się również jako prezent, tym bardziej, że cena nie jest wygórowana! Szczerzę muszę przyznać, że to naprawdę ładny zapach i trudno mi się będzie z nim rozstać w najbliższym czasie. Wiele osób zapyta jednak, czy nie ma żadnych wad - ale wiemy, że nie wszystko może być idealne. Znalazłam jedną, małą wadę, o której chciałabym Wam napisać. Mianowicie nosząc tę wodę w torebce zauważyłam, że czasami sama się otwiera. Oczywiście nie wylewa się, ale boję się, że kiedyś przez przypadek mogłoby się tak stać. Więcej wad nie zauważyłam, więc zdecydowanie uważam, że warto dać szansę tej nowości!

P.S. Wody perfumowane Love Story na konkursie Qltowy Kosmetyk 2014, w kategorii zapachy damskie zostały nagrodzone przez komisję! Serdeczne gratulacje!


A teraz kilka słów o maskarze Bad Girls Max Mascara. Przede wszystkim jeśli chodzi o makijaż to zazwyczaj jestem przywiązana bardzo długo do jednego produktu. Przez ostatnie trzy lata kupowałam bez przerwy ten sam tusz do rzęs. Po prostu nie potrafiłam się z nim rozstać. Przyszedł jednak czas, kiedy zdecydowałam, że chcę coś zmienić. Padło więc na maskarę ze zdjęcia. Spróbowałam i było ok. Nie powiem, że było fantastycznie, bo po trzech latach prawdziwego zauroczenia jednym kosmetykiem nie potrafiłam go od razu zmienić na inny.


Na samym początku zaczęłam narzekać na szczoteczkę - była całkiem inna, niż moja poprzednia. Ale przekonałam się i chyba było warto. Od trzech tygodni używam bez przerwy maskary Bad Girls. Do szczoteczki i konsystencji przyzwyczaiłam się bez większych problemów. Dobrze się trzyma, wydłuża rzęsy, zwiększa objętość nie sklejając przy tym rzęs, a dodatkowo ładnie je podkręca. Ogólnie spisuje się na 5. Przymykam odrobinę oczy na to, że po kilkunastu godzinach delikatnie się osypuje, ale być może dlatego, że bardzo często przecieram oczy. Mimo wszystko uważam, że nadaje się do prostego, lekkiego, codziennego makijażu. Warto też wspomnieć, że jest dostępny w niewygórowanej cenie!


Bardzo lubię nowe doświadczenia z kosmetykami. Ich testowanie sprawia mi ogromną przyjemność. Zapraszam na stronę firmy Verona, a także na facebooka, gdzie pojawiają się wszystkie nowinki i najistotniejsze informacje!