Dziewczyny, jak to jest z Waszą pielęgnacją twarzy? Jakich produktów używacie do demakijażu, jakich kremów, maseczek, żeli myjących? Jestem bardzo ciekawa Waszych doświadczeń. Od pewnego czasu o moją cerę dba marka Ava Laboratorium. Przyznaję, że te kosmetyki naprawdę mi służą. Myślę, że jest to zasługa przede wszystkim naturalnego składu każdego z tych produktów. Dzięki temu właściwie dbam o twarz. Oczywiście z przyczyn "technicznych", takich jak na przykład noszenie maseczki, na mojej twarzy pojawiają się nowe nieprzyjemne niespodzianki. Powoli wpadałam w panikę, bo nie mogłam sobie z tym poradzić. Dlatego nie macie pojęcia jak się ucieszyłam, kiedy okazało się, że Ava Laboratorium przygotowało serię Acne Control. Przetestowałam i z czystym sumieniem mogę Wam opowiedzieć, który produkt zasługuje na miano tego "naj"! Jesteście gotowe? To zaczynamy czytać!
ANTYBAKTERYJNY ŻEL MYJĄCY Z PEELINGIEM
Pojemność: 200 ml
Cena: ok. 26 złotych
Lubię wszystko, co posiada drobinki peelingujące, zarówno do ciała, jak i do twarzy. Dlatego też bardzo ucieszyłam się, że w nowej serii powstał taki kosmetyk. Prawie 96% składników tego żelu jest pochodzenia naturalnego. To ogromny plus! Ale teraz opowiem o działaniu. Żel ten stosuję każdego dnia wieczorem. Jest bardzo delikadny dla skóry, a mimo to dokładnie oczyszcza i odświeża skórę. Do tego ma bardzo przyjemny zapach, nazwałabym go połączeniem mentolu z ziołami. Mam też duży problem z produkcją sebum - po jakimś czasie moja twarz mocno się świeci, jest przetłuszczona i nie wygląda estetycznie. Szczególnie wtedy, gdy w pracy noszę maseczkę. Szukałam więc produktu, który sprawi, że produkcja sebum nieco się ureguluje i chyba w końcu znalazłam! Jestem bardzo zadowolona z tego produktu. Stosuję go miesiąc, a w opakowaniu nadal jest go sporo, a więc spokojnie mogę powiedzieć, że jest niesamowicie wydajny!
NORMALIZUJĄCY KREM NA NOC
Pojemność: 50 ml
Cena: ok. 28 złotych
Pomyślicie sobie, że nie po kolei prezentuję Wam te kosmetyki. A ja przewrotnie opisuję je dokładnie tak, jak zaczęłam je stosować. Przyszedł więc czas na krem na noc. Musicie wiedzieć, że naprawdę nie lubię kremów, które stosuje się na noc. Zapytacie dlaczego? Bo nie lubię, kiedy moja twarz klei się - z jednej strony do poduszki, a z drugiej strony do rozpuszczonych na noc włosów. Potrzebowałam więc czegoś, co szybko się wchłania i nie nasili problemu przetłuszczającej się twarzy. Zastanawiacie się jak poszło? Powiem tak - krem nie wchłania się tak szybko, jakbym tego oczekiwała. Ale to jego jedyna wada. Rozpracowałam to jednak - nakładam go od razu po kąpieli, a później jeszcze siadam chwilkę do laptopa, a w tym czasie krem ma czas, żeby zniknąć. Jest przyjemny, ma raczej gęstą konsystencję. Mocno nawilża skórę, ale nie pozostawia jej tłustej, więc rano wyglądam całkiem nieźle! Dzięki magicznym składnikom (podobno to olejek z mięty i drzewa herbacianego) sprawia, że wypryski nie pojawiają się na twarzy. I faktycznie, potwierdzam. Rano budzę się bez niespodzianek!
KREM MATUJĄCY NA DZIEŃ
Pojemność: 50 ml
Cena: ok. 28 złotych
Przy cerze przetłuszczającej się każdy matujący krem jest na wagę złota. I ten również. Uwielbiam go. Matuje, nadaje się pod makijaż. Dzięki niemu tworzę sobie na twarzy świetną ochronę pomiędzy skórą, a toną podkładu. Praca moich gruczołów łojowych jakby gdzieś się zablokowała i już nie jestem tłustą kulą po dwóch godzinach z makijażem! Hihi, no może trochę przesadziłam, ale naprawdę nie błyszczę się po dwóch godzinach w pracy. Podoba mi się to, że krem ten normalizuje tak naprawdę wszystko, co dzieje się na mojej twarzy. Nowe wypryski nie pojawiają się tak często, twarz jest nawilżona, ale nie przetłuszczona, a po zmyciu makijażu nie jest wysuszona. Powiem Wam, że za tę cenę powinnyście mieć ten krem, chociażby po to, by sprawdzić na własnej skórze czy działa.
PRZECIWTRĄDZIKOWY KREM PUNKTOWY
Pojemność: 15 ml
Cena: ok. 25 złotych
HIT! Tak, to jest ten produkt, o którym pisałam Wam na początku. Perełka wśród całej serii Acne Control. Malusie cudo, o wielkiej mocy. Nie myślcie, że w ciągu godziny sprawi, że pryszcz ze środka czoła zniknie, ale... sprawi, że będzie mniej czerwony i nie będzie się tak rzucał w oczy. Maleńką ilość kremu nakładamy dokładnie w miejsce niechcianego podróżnika na gapę. Bogata formuła tego produktu od razu bierze się do roboty. Pojedyncze niedoskonałości zwalczane są niemal od razu. Trikenol Plus (to jakiś tajny składnik, ale mądrze brzmi, więc Wam napisałam!) oraz cynk zapobiegają rozprzestrzenianiu się bakterii. Wiecie, żeby wyprysk nie stworzył sobie wokół całej rodziny! Fajny, mały, można mieć go zawsze przy sobie. Zdecydowanie się zaprzyjaźniliśmy i kupuję kolejne opakowanie!
OCZYSZCZAJĄCY TONIK
Pojemność: 250 ml
Cena: ok. 25 złotych
Ostatni produkt to tonik oczyszczający. Nie myślcie, że zostawiłam go na koniec, bo nie jest fajny. Po prostu zaczęłam stosować go dwa dni później niż poprzednie kosmetyki. Ale jest ekstra. Przede wszystkim pięknie oczyszcza twarz. Nie ściąga jej, nie klei się, nie jest zbyt mocny dla mojej cery. Pachnie nieziemsko mentolem, który wprost ubóstwiam. Nie miałam o tym pojęcia aż do momentu, kiedy zaczęłam używać serii Acne Control. I powiem Wam, z czystym sumieniem, że to jest najlepsza seria marki Ava Laboratorium. Naprawdę świetnie walczy z niedoskonałościami na twarzy, z problemem przetłuszczania się skóry, a jednocześnie dba o to, by nasza cera nie była przesuszona. Tonik stał się moim rytuałem dwa razy dziennie - rano i wieczorem i tak szczerze, chyba nie chcę już żadnego innego. To jest coś, co warto polecić!