416. Hity i kity listopada

O wpisie z serii hity i kity myślałam już bardzo dawno temu. W końcu udało mi się sfotografować to, co chciałabym Wam pokazać, więc dziś opiszę co mnie w ostatnim czasie zachwyciło, a czego wolałabym uniknąć w przyszłości. Jeśli ta seria przypadnie Wam do gustu to myślę, że raz na miesiąc / raz na dwa miesiące będę wrzucać tu podobne posty. Jesteście gotowi? No to zaczynamy!


415. Kapelusze

Już od jakiegoś czasu nie rozstaję się z kapeluszami. Moja miłość pojawiła się odkąd przymierzyłam pierwszy i teraz kupuję te, które najbardziej mi się spodobają. W swojej kolekcji mam już trzy, a zamówiłam sobie kolejny. Dziś na zdjęciach widzicie kapelusz, który dostałam od mojej babci. Leżał u niej w szafie i tylko zbierał kurz. Odświeżyłam go i gotowe! 
A dzisiejsza stylizacja jest dość nietypowa, ponieważ połączyłam różne style. Wygodne buty sportowe, zakolanówki, moja ulubiona sukienka i gruby, bardzo ciepły sweter. Trochę namieszałam, trochę pokombinowałam i wyszło to, co możecie oglądać dziś na zdjęciach. Mam nadzieję, że się Wam spodoba!


414. JoyBox "Make up"

Kolejne pudełko JoyBox, które do mnie dotarło uważam za jedno z lepszych jakie miałam. Jest to edycja specjalna poświęcona makijażowi. Kosztuje 49 złotych (wysyłka kurierem gratis), a kosmetyki znajdujące się w pudełku są o wartości prawie 260 złotych! 
Usiądźcie wygodnie w fotelu, uśmiechnijcie się i przeczytajcie co sądzę o poszczególnych kosmetykach, dlaczego z jednych cieszę się bardziej a z innych mniej i który jest moim makijażowym hitem!


413. Spotkanie Lubuskich Blogerek

Z wielkim uśmiechem wyczekiwałam 6. listopada. Miałam ogromną nadzieję, że to będzie udany dzień i myślę, że się nie pomyliłam. Było to już siódme Spotkanie Lubuskich Blogerek, w którym uczestniczyłam. Spotkałyśmy się o godzinie 18 w herbaciarni Bubble Me. To naprawdę magiczne miejsce i panuje tam wspaniała atmosfera. Jest urządzone nowocześnie, ale skromnie i to mi się chyba podoba najbardziej. No i chyba tam serwują najlepszą Bubble Tea jaką piłam. I lody też. I wszystkie desery. I właściwie mogłabym stamtąd nie wychodzić. Zjadłam lody, wypiłam herbatkę, było bardzo smacznie. Właściciele to niezwykle sympatyczni ludzie. Cały czas uśmiechnięci, ale pracujący na wysokich obrotach. Cóż, chyba nie mogłam wybrać lepszego miejsca.
Swoją obecnością wieczór umiliła nam Pani Daria z salonu Hexeline reprezentująca również całą Galerię Grafitt. Opowiedziała o marce, różnych ciekawostkach i mimo maleńkiego stresu udało nam się porozmawiać o trendach, ponadczasowej małej czarnej i wszystkich innych babskich sprawach. Albo prawie wszystkich. Bo o kolejnych opowiedziały nam świetne dziewczyny z firmy Oriflame. Testowałyśmy wszystko co się dało, słuchałyśmy porad, informacji o nowościach i każda z nas miała wykonany zabieg, aby nasze ręce były delikatne i gładkie. 
Zjadłyśmy też wspaniałe babeczki przygotowane przez Babeczkarnię. Chyba większość z nas się nimi zachwyciła. Były urocze, smakowały fantastycznie no i mogłabym ich zjeść wiele. Was zapraszam do jedzenia oczami, bo zdjęcia są kolorowe i smaczne!


412. Szal w kratę

Kraciaste szale opanowały tegoroczną jesień. Swój idealny znalazłam w moodo. Podoba mi się, ponieważ jest dwustronny, ogromny i bardzo ciepły! Myślę, że sprawdzi się w wielu jesiennych stylizacjach. Nowością są również czarne botki na grubym obcasie, duża, elegancka torebka i kapelusz. W końcu upolowałam czarny, który mi odpowiada.


411. Testerka

Dzisiejszy wpis przygotowałam w ramach zakończenia mojego testowania butów Hooy zaprezentowanych w dzisiejszych wpisie. Pod stylizacją możecie przeczytać jak oceniam buty, wymieniam ich wady i zalety oraz podaję Wam wszystkie istotne informacje.

A dziś jak widzicie - zakochałam się w dużym swetrze w kratę. Jest cieplutki, chodziłam dziś w nim bez kurtki. Do tego ogromny szal, którym ochraniam moją szyję i dodatki - mała torebka, przepiękne bransoletki no i wspomniane wyżej sportowe buty.