786. GDZIE TA WIOSNA?
Lubię zimę. Niezaprzeczalnie jest u mnie na drugim miejscu, zaraz po jesieni. Ale... no właśnie. Lubię zimę, kiedy jest śnieg i świeci słońce. Obecnie jednak okropne wiatry, mocny, zacinający deszcz dają mi się we znaki. To nie jest pogoda jaką lubię. Zresztą w tej chwili nie lubię niczego, bo już cały tydzień jestem chora i marudna. Nie mam pojęcia jak domownicy ze mną wytrzymują.
Marzę o tym, żeby nadeszła wiosna. Gdzie ona jest? Gdzie jest to piękne słoneczko, delikatny, ciepły wiaterek? Chcę już wychodzić z pracy, kiedy na dworze będzie jeszcze jasno. Chodzić na spacery do parku z kubkiem herbaty w ręce. Zakładać okulary przeciwsłoneczne, chroniąc oczy przed pierwszym, mocnym słońcem w tym roku. Czy jeszcze długo będzie trzeba czekać? Na razie wskakuję w jeszcze zimowe ubrania, więc spójrzcie niżej na stylizację, którą przygotowałam.
Dresy ostatnio towarzyszą mi coraz częściej. Luźne, duże bluzy to coś, w czym czuję się najlepiej. Chowam się, chowam zimowe jeszcze ciało pod warstwami materiału. Ciekawe, czy razem z wiosną wymienię zimową oponę wokół brzucha na tę letnią? Zobaczymy!